Translate

środa, 30 stycznia 2013

Słońce z kartek starej książki


Na jakimś blogu wypatrzyłam przepiękne słońce z pożółkłych kartek starej książki, przebuszowałam internet w poszukiwaniu instrukcji jak się za nie zabrać ale wyniki były marne... nic nie znalazłam. Mus improwizować. Znalazłam stary słownik pięknie pożółcony przez czas i tu pierwszy schodek, książka należy do Męża a on zgłasza sprzeciw... proszenia było, tłumaczenia, opór materii pokonałam z trudem. Jeszcze żebym wiedziała po co mu ten słownik...  
Roboty czas zacząć
1. Pierwsze było kółko z kartonu, wielkości największego talerza i dwa mniejsze dla orientacji
2. Przyszedł czas na klejenie "tutek' " papierowych
3.Obudziła się Tusia
4.Zaczęłyśmy kleić tutki do kółka w trzech warstwach.
4. Na środek wybrałyśmy złoty metalowy dekorek i falbankę z atłasowej wstążki.

5. Efekt końcowy zadowalający ale zdjęcie muszę zrobić w dzień, bo w nocy nie bardzo wyszło...

 Dzieci zadowolone ze sposobu spędzenia wieczoru, ja mam poparzonego kciuka, gdyz pierwszy raz miałam do czynienia z pistoletem na klej, ale idzie lepsze...

Dobranoc

Ps: i zdjęcie dzienne






wtorek, 29 stycznia 2013

Relikt w nowej sukience

Chwila przy maszynie i jest... nowa sukienka na fotelu. Przy okazji zdobyłam nowe punkty do sprawności tapicera. Zawsze to coś gdy kariera prawnicza nie wypali... No i młoda dama dzielnie pomagała w upinaniu, może załapie bakcyla rękodzieła i będzie pożytek z niej na stare lata :-))

Oglądam blogi moich koleżanek i zielenieję z zazdrości, jakie piękne zdjęcia potrafią robić... cudeńka

niedziela, 27 stycznia 2013

Skończone

Jakoś się udało, pomimo usilnej pomocy moich córek udało się skończyć... witrynka  doczekała się nowego ubranka. Wyszlifowana, pomalowana, przetarta, polakierowana... dziękuję chemikom za farby akrylowe. Dzięki nim mogę działać mając panny na oku i nic nie śmierdzi. Inaczej trzeba byłoby czekać do wiosny, a człowiek niecierpliwy jest .



Przy okazji udało się pomalować fotel będący reliktem z epoki Gierka.. Nie mogłam na niego patrzeć ale "po babci" jest i Mężowi szkoda. Jeszcze dostanie nowe ubranko i może da się go znieść w jakimś odległym kącie domu ...

piątek, 25 stycznia 2013

Przerabiamy....

Jakiś czas temu udało mi się na tzw starociach nabyć drogą kupna witrynkę dębową w bardzo "ekologicznej" cenie. Niestety stała sobie bidulka w garażu i czekała na włamywacza bo kluczyka do niej nie było a by przeróbki rozpocząć mus otworzyć i rozebrać... Każdy plan ma słaby punkt a moje zwykle mają jeden... w osobie Męża mego, który nie ma zrozumienia dla działań dekoratorskich i nie spieszy mu się  zwykle z niesieniem pomocy w sytuacjach beznadziejnych. Dziś przełom nastąpił, szafka została rozebrana i stoi gotowa do szlifowania i malowania... oczywiście na biało z przecierkami, w końcu idziemy w shabby schic. Słoneczka moje dwa podeszły do problemu ze zrozumieniem i pod nieobecność tatusia pozwoliły mi rozpocząć malowanie. Młodsza -11 miesięcy- siedziała w foteliku i komentowała wszelkie zabiegi w sobie zrozumiałym dialekcie... Starsza l. 4 oglądała bajkę i od czasu do czasu proponowała, że pomoże...
Efektami pochwalimy się niebawem.




czwartek, 24 stycznia 2013

Dzień dobry

         Czasem coś mnie zachwyci, czasem mi się zachce coś zrobić nowego a czasem leniuchuję... ale nawet wtedy wymyślam...co bym zrobiła gdyby mi się chciało... Więc może znajdę czas by podzielić się z wirtualnych światem swoimi pomysłami. Czerpać garściami z Waszych doświadczeń i pomysłów.  Na razie zastanawiam się czy sobie poradzę z tym blogowaniem, bo technicznie rzecz ujmując, z moim talentem to marne szanse.